Franciszek Korzeniowski

Urodził się 4 października 1909 roku w Pikowcu koło Koziatynia, na terenie Cesarstwa Rosyjskiego. Po I wojnie światowej ziemie te należały dalej do Rosji, wchodziły w skład Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Niemcy zajęli je w 1941 roku. Kiedy naziści wycofywali się przed Armią Czerwoną na przełomie 1943 i 1944 roku, Franciszek Korzeniowski został wraz z innymi mieszkańcami włączony do kolumny mężczyzn-jeńców, którą Niemcy pędzili na zachód. Zdołał uciec i przedostać się na radziecką stronę frontu. Sowieci aresztowali go jednak i osadzili w więzieniu w Winnicy. Oskarżyli o szpiegostwo i skazali na 10 lat łagru.

„To znaczy, w czasie okupacji, podczas już frontu, kiedy wojska radzieckie atakowały i no Niemcy się cofali… Niemcy pędzili cywilów, między innymi właśnie i stryjek się dostał do tej grupy, którą wypędzili z tego i przed frontem, to znaczy, wypędzali z terenów zamieszkałych… mężczyzn. No i uciekł on od tych… udało się jemu uciec z… z kolumny od Niemców, gdzieś tam pod granicą rumuńską. Jednakże… jednakże schował się gdzieś, oczywiście uciekł od Niemców i jednakże Niemcy… to jednakże Rosjanie, później po zatrzymaniu, no zaczęli się dopytywać skąd, co, jak, no wzięli go, oczywiście, za szpiega. Za szpiega, bo kto to z Rosjan mógł być na terenach, powiedzmy tam, obecnie zajętych przez Niemców”.

Franciszek Korzeniowskiz ostał zesłany na północ Syberii, przebywał w Dudince i Norylsku, pracował w kombinacie górniczym.

„…niechętnie w ogóle wspominał i to był dla niego bardzo tragiczny okres, wyjątkowo tragiczny, wyjątkowo niewiele mówił. Czuł odrazę, jak to powiedział, do placków ziemniaczanych i jak jego… szwagierka… bratowa przygotowywała placki ziemniaczane, to czuł odrazę. Mówił: «Kochana Zosiu, ale tylko nie placki ziemniaczane. Wszystko zjem, ale nie placki ziemniaczane». W ogóle, no jakoś czuł wyjątkową odrazę do tego. Ale, no bardzo przeżywał, przeżywał ten okres. Bardzo przeżywał okres pobytu tego”.

W 1954 roku, kiedy skończył mu się wyrok, wrócił w rodzinne strony do Berdyczowa. Z tego okresu pochodzi zdjęcie, które podpisał dla swojej siostry i zaświadczenie z urzędu stanu cywilnego.

Po powrocie Franciszek skontaktował się z bratem, który wraz z 2. Armią Wojska Polskiego dotarł na Ziemie Odzyskane i osiadł w Malczycach koło Środy Śląskiej. Ten wystosował zaproszenie, dzięki któremu Franciszek mógł przyjechać do Polski na przełomie 1956 i 1957 roku.

„To jest w ogóle bardzo ciekawa historia, w jaki sposób się dostali tutaj. Mianowicie, mój ojciec wykombinował dwa zaproszenia, czyli na jedno zaproszenie dwie osoby przyjechały, między innymi żona stryjka i syn stryjka oraz mama i babcia nasza, która została ukryta jeszcze w… skrzyni…”.

Po przyjeździe dostał pracę w cukrowni Małoszyn, oddział w Lubinie, gdzie pracował do śmierci 4 lipca 1971 roku.

Historia została opracowana przez pracowników Ośrodeka Pamięć i Przyszłość w ramach projektu Środkowoeuropejska Mapa Gułagu.

 

Wróć do pierwotnej orientacji tabletu lub